Mam na imie Renata i w piatej dekadzie zycia przyszlo mi doswiadczyc namacalnego spelnienia i zrozumienia glebi znaczenia mojego imienia (z laciny „odrodzona”).
Zmiany nastepuja czy tego chcemy, czy nie, a wraz z nimi (choc nie zawsze) takze nasze postrzeganie, dzieki czemu to co wydawalo sie przeklenstwem, moze okazac sie blogoslawienstwem. Chociaz ksztaltuje nas cala przeszlosc, to dopiero przelomowe zmiany swiadomosci sa kluczem do pozegnania dotychczasowej tozsamosci i wejscia w przestrzen, w ktorej staje sie ona ekspresja duszy i pozwala byc sam na sam ze swoja esencja. 

Jeszcze kilka lat temu pomimo pozornego zadowolenia w roznych sferach zycia, w glebi duszy bylo mi zle. Dopiero wewnetrzne przebudzenie i rodzenie sie nowej siebie – tej prawdziwej, przynioslo poczucie glebszego sensu. Oczywiscie wciaz znajduje sie w procesie.

Wdzieczna wszystkim, a szczegolnie kobietom, ktore przyczynily sie do tego kim dzisiaj jestem oraz tym, ktorzy nadal beda mnie wspierac na mojej Drodze, mowie: ide dalej – z otwartoscia i ufnoscia, ze moja tworczosc roznieci w kims iskre ciekawosci i zainspiruje do osobistego wzrostu i transformacji.